Jadąc w stronę Borgarfjörður Eystri, zatrzymujemy się przy małym zielonym domku na pustkowiu, w którym znajduje się automat z napojami, chipsami i słodyczami. Nie ma żadnego pracownika, płaci się kartą a prąd jest uzyskiwany z paneli słonecznych. Następnie jedziemy do Borgarfjörður Eystri, gdzie znajdujemy malutki domek, który w dużej mierze porośnięty jest trawą. Co ciekawe, nie jest on żadną turystyczną atrakcją. Od maja do końca sierpnia zamieszkuje go właścicielka, która tutaj spędza wakacje. Obok domku znajduje się ładny drewniany kościółek. 5 minut spacerem od centrum położona jest góra elfów. Ze szczytu można zobaczyć całą miejscowość.


Zielony domek/sklep na pustkowiu oraz domek w Borgarfjörður Eystri

Największe nadzieje pokładamy w znajdującym się niedaleko punkcie oglądania maskonurów – Hafnarholm. Niestety musiały odlecieć kilka dni wcześniej, bo z informacji wynika, że są tu widziane nawet do połowy sierpnia (od kwietnia). Popołudnie spędzamy nad innym fiordem w miejscowości Seyðisfjörður. Miasteczko słynie z niebieskiego kościoła oraz starych, małych, kolorowych domków przywiezionych tu prosto z Norwegii.


Główna ulica w Seyðisfjörður oraz widok na jezioro w Seyðisfjörður

Akurat tego dnia przybił tu wycieczkowiec, więc po miasteczku spacerowało sporo turystów. Jednak mimo tego widać, że jest tu mniej osób niż na mocno obleganym turystycznym południu Islandii. Naszą uwagę zwróciła grupka dzieci bawiąca się w kąpielówkach na dworze i polewająca się wodą ze szlaucha. Prawdziwe wakacje, tylko w 9 stopniach, bo tyle akurat było tu tego dnia. Po dokładnym przyjrzeniu się tej niezwykłej scenie zobaczyliśmy, że woda, którą polewały się dzieciaki była gorąca, bo dymiła. W sumie nie trudno się było spodziewać, patrząc na liczbę gorących źródeł w tym kraju.


Owce w drodze na Bjólfur oraz widok z Bjólfur na fiordy

W okolicach jest wiele szlaków pieszych. Samochodem można podjechać na wodospad Gufufoss. Spośród szlaków wybieramy drogę na Bjólfur, którą gorąco polecamy. Na całym szlaku spotkaliśmy tylko 1 osobę. Ponad godzinna wędrówka kończy się wysoko na miasteczkiem Seyðisfjörður a trud pieszej wędrówki wynagradzają dwa punkty widokowe na fiord. Trudno sobie wyobrazić, aby w okolicy mógłby być lepszy szlak i lepszy widok. Wracamy na nocleg do Egilsstaðir.