Rano udajemy się na lotnisko, gdzie jemy śniadanie i odbieramy zwrot VAT-u za pierścionki. Samolot odlatuje zgodnie z planem i znowu oglądamy piękne widoki podczas startu.
Samolot KLM oraz wybrzeże Mauritiusa podczas startu
Startujemy lecąc na wschód i skręcamy w lewo, jakby lotnisko było wybudowane, żeby chwalić się pięknym wybrzeżem Mauritiusa. Podróż mija nam na oglądaniu filmów.
Mauritius z samolotu
Już w Amsterdamie czujemy zmianę temperatury, ale prawdziwe mrozy czekają na nas dopiero po wylądowaniu w Krakowie, gdzie jest -6 stopni. Aż trudno uwierzyć, że rano było 30 stopni na Mauritiusie. Samochodem wracamy do Wrocławia.
Napisz komentarz