Po śniadaniu opuszczamy statek i udajemy się na zwiedzanie stolicy kraju – Port Louis. Zaczynamy spacer od wizyty na targu, gdzie kupujemy egzotyczne owoce. Później idziemy do wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO Aapravasi Ghat.


Targ w stolicy

Zwiedzanie tego położonego w porcie kompleksu budynków jest za darmo, ale można się tu dowiedzieć bardzo dużo o ludności zamieszkującej wyspę, skąd przybyli, jak wyglądały ich pierwsze dni po przybyciu na wyspę, skąd wzięło się tak dużo różnych kultur na Mauritiusie.


Aapravasi Ghat i parasoliki w Le Caudan Waterfront

Potem przechodzimy wzdłuż Le Caudan Waterfront, pijemy kawę i idziemy zobaczyć jedne z najdroższych i najrzadszych znaczków pocztowych na świecie – 1 i 2-pensówki w Blue Penny Museum. Potem jedziemy do sanktuarium błogosławionego ojca Jakuba Lavala.


Blue Penny Museum i kopia sławnych znaczków pocztowych

Widać, że miejsce to cieszy się sporym kultem, gdyż przy sarkofagu modli się wiele osób. Popołudnie spędzamy na plaży w Belle Mare, która nie jest tak urokliwa jak plaża w Mont Choisy. Jest tu o wiele więcej koralowca przy wchodzeniu a po południu jest odpływ, co utrudnia pływanie.


Ptak dodo, symbol Maurtiusa oraz grobowiec ojca Jakuba Lavala

Ogólnie plaże na Mauritiusie trochę rozczarowują. Morze jest ciepłe, woda piękna, piasek biały, ale brakuje im tej delikatności, którą widzieliśmy choćby na Seszelach.