Nasz ostatni dzień podczas tej wyprawy zaczynamy od przejazdu metrem na stację Mall of the Emiarates, skąd idziemy pieszo do centrum handlowego Madinat Jumeirah. Nie idziemy na zakupy, ale naszym głównym celem jest widok na Burj Al Arab, jedyny 7-gwiazdkowy hotel na świecie. Robimy zdjęcia i wracamy do stacji metra skąd jedziemy na stację Burj Khalifa. Aby dostać się do najwyższego budynku na świecie trzeba przejść przez Dubai Mall, czyli drugie największe na świecie centrum handlowe, z 1200 sklepami. Tutaj nie ma stoku narciarskiego jest za to akwarium i podwodne zoo oraz lodowisko, gdzie można pojeździć na łyżwach.


Burj Al Arab oraz widok na fontanny z Burj Khalifa

Mamy kupione bilety do Burj Khalifa na 16:30, ale chcieliśmy być wcześniej, żeby nie ryzykować. Od 17:00 bilety były droższe, więc postanowiliśmy kupić tańsze i poczekać do zachodu słońca, bo czas pobytu nie jest limitowany. Znajdujemy na najniższym piętrze miejsce z którego jest wejście do Burj Khalifa i idziemy na obiad, wiedząc ile czasu zajmie nam powrót. W strefie restauracji (food court) jest kilkadziesiąt punktów gastronomicznych. Ludzi tutaj są setki, jak nie tysiące, że trudno znaleźć wolne miejsca. Są jeszcze miejsca na zewnątrz, ale tam jest 40 stopni w cieniu i nie ma klimatyzacji, więc nie ma zbyt dużo chętnych.


Dubaj o zachodzie słońca

Następnie idziemy na dół, pokazujemy bilety i przechodzimy przez bramki. Później trzeba przejść kilkaset metrów korytarzami, które prowadzą do Burj Khalifa, gdzie windą wjeżdżamy na 123 piętro. Pogoda jest super, dlatego widoki także są cudowne. Widać całe miasto oraz pustynię, która wyłania się w oddali w odległości kilku kilometrów. 50-piętrowe budynki (wysokość wrocławskiego SkyTowera) wyglądają jak małe domki. Widzimy też z góry fontanny, które wieczorem dają przedstawienie typu światło-woda-dźwięk. Całe piętro można obchodzić dookoła, dzięki czemu można obserwować widoki na cztery strony świata.


Pokaz światło i dźwięk oraz Burj Khalifa w całej okazałości

Po pewnym czasie orientujemy się, że na bilecie było napisane At the Top – 124 piętro a my jesteśmy na 123 piętrze. Okazuje się, że można wejść schodami jeszcze jedno piętro wyżej. Jesteśmy teraz na 452 m, czyli dokładnie tyle ile ma czubek Petronas Twin Towers w Kuala Lumpur, najwyższy budynek na świecie do roku 2004. Jednak na 124 piętrze widoki są takie same jak piętro niżej. Powoli się ściemnia i miasto robi się rozświetlona jak Las Vegas. Robimy zdjęcia i oglądamy pokaz fontan z góry. Następnie zjeżdżamy na dół i idziemy zobaczyć pokaz światło i dźwięk z bliska. Oczywiście fontanny są ogromne a woda podobno strzela do 150 metrów w górę. Wracamy metrem do hotelu. Burj Khalifa był dobrym miejscem na zakończenie naszej wyprawy.