Przylatujemy do Dubaju o 4:50. Zaraz po wyjściu z samolotu, pomimo wczesnej pory (ok. 5 rano), czujemy powiew gorącego powietrza. Lotnisko w Dubaju jest tak duże, że nawet przemieszczanie się po nim zajmuje dużo czasu. Około pół godziny lub więcej zajmuje nam dojazd do terminalu. Większość osób się tu tylko przesiada, więc na karuzeli jest mało bagaży. Około 7 wyjeżdżamy metrem z lotniska w kierunku Union Station. Tam wsiadamy w podmiejski autobus do Sharjah. Pierwszym zaskoczeniem jest podział w kolejce do wejścia do autobusu na kobiety i mężczyzn. Przemek jako mój mąż ma prawo stać w kolejce z przodu ze mną i siedzieć w przedniej części autobusu, przeznaczonej tylko dla kobiet. Tak jest później we wszystkich autobusach jakimi podróżujemy po kraju.


Samolot Emirates Airlines oraz widok z lotu ptaka na Dubaj.

Na miejscu bierzemy taksówkę do hotelu w centrum, zostawiamy plecaki i idziemy na godz. 10 do meczetu Al Noor na darmowe zwiedzanie z przewodnikiem (tylko w poniedziałek). Jesteśmy jedynymi turystami. Pani przewodnik w bardzo ciekawy sposób opowiada o islamie, kulturze arabskiej, demonstruje typowe arabskie ubrania męskie i kobiece a na końcu częstuje nas wodą, kawą i daktylami. To typowy zestaw powitalny na całym półwyspie arabskim. Meczet znajduje się nad zatoką. Dookoła rozpościera się widok na współczesną część miasta z wieżowcami.


W meczecie Al Noor oraz inny meczet na starym mieście.

My jednak jedziemy taksówką do Sharjah Museum of Islamic Civilisation. Muzeum jest olbrzymie. Najbardziej interesującą częścią była dla mnie sekcja dotycząca pielgrzymki do Mekki i pokazująca architekturę meczetów na świecie. Na jednym ze zdjęć był nawet drewniany meczet tatarski w Polsce. Następnie idziemy zwiedzać Al Hisn Fort i stare miasto, które częściowo otoczone jest murami. Jest to część miasta umieszczona na liście UNESCO i obecnie prowadzony jest tam projekt restauracyjny, który ma potrwać do 2025 roku i przywrócić świetność tej zabytkowej dzielnicy. Obecnie miejsce to nie jest zbyt zachęcające. Warte polecenia jest jedynie Sharjah Heritage Museum, w którym można się dowiedzieć więcej na temat tradycji i życia w ZEA.


Eye of the Emirates oraz meczet Al Noor

Odwiedzamy jeszcze souq i centrum informacyjne i idziemy na sjestę do hotelu. Około 18 jedziemy taksówką do dzielnicy Al Qasba nad kanał z promenadą i Eye of the Emirates. Ta część nam się bardzo podoba. Dalej idziemy nad zatokę. Podziwiamy biegaczy, którzy mimo upału zdecydowali się na bieganie. My ledwo idziemy, co chwilę popijając wodę i siadając w cieniu. O 19:30 oglądamy pokaz fontanny nad zatoką. Jak na darmową atrakcję, to podoba nam się bardzo, zwłaszcza, że spektakl odbywa się przy miłej muzyce arabskiej.