Wprowadzenie

Kilka lat obserwowaliśmy rejsy na trasie Mauritius – Seszele – Madagaskar – Reunion i wreszcie teraz udało się zgrać urlop, przeloty i dobrą cenę rejsu. Można te wyspy zwiedzić osobno, ale trzeba na każdą dolecieć samolotem. Tańszą opcją jest rejs, który zapewnia jeszcze noclegi i wyżywienie. Każdą z wysp zwiedzaliśmy samodzielnie, wynajmując samochód lub kupując wycieczkę łódką w lokalnym biurze turystycznym. Wersja off-line tej relacji (bez zdjęć) znajduje się tutaj. Zdjęcia z naszej wyprawy znajdują się w zakładce Zdjęcia. Będziemy wdzięczni za wszystkie uwagi przesłane na e-mail: plecakowicz@gmail.com.


Plaża na wyspie La Digue na Seszelach

Spostrzeżenia z wyprawy

Wyspy na Karaibach Wschodnich, na których byliśmy w 2015 roku, są położone bardzo blisko siebie. Zwykle wystarczy kilka godzin na przepłynięcie na sąsiednią wyspę. Więcej czasu spędza się na morzu zaczynając rejs w USA i płynąc na Karaiby, ale niektóre rejsy zaczynają się już na Karaibach. Na Oceanie Indyjskim odległości są znacznie większe. Z Mauritiusa na Seszele jest 1000 km, przepłynięcie których zajęło nam dwa pełne dni. Podczas dwutygodniowego rejsu spędziliśmy aż pięć i pół dnia na morzu.

Mauritius jest wyspą pokrytą plantacjami trzciny cukrowej, które widać nawet z samolotu. Do uprawy tych pół ściągano najemników z wybrzeży całego basenu Oceanu Indyjskiego, w większości z Indii, ale także z Afryki. Potomkowie tych najemników wciąż mieszkają na wyspie. Na Mauritiusie zwiedzaliśmy domy właścicieli plantacji, fabrykę rumu, fabrykę herbaty a także muzeum cukru. Nie zabrakło też atrakcji naturalnych jak wulkan Trou aux Cerfs, formacje skalne w Gris Gris, piękny półwysep Le Morne, wodospad Charamel, jezioro z hinduską świątynią Ganga Talao, siedmiokolorowa ziemia oraz plaże.

Seszele to archipelag wielu małych wysp. Główna wyspa, Mahe, jest na tyle mała, że można ją przejechać samochodem dookoła w jeden dzień. Plaże na Seszelach są przepiękne i słyną z wielkich głazów, które czynią je wyjątkowymi. Oprócz plaż nie ma tu zbyt dużo do zwiedzania. Widzieliśmy Park Narodowy Morne Sechellois, fabrykę herbaty SeyTe oraz park Vallee de Mai, który słynie z największych kokosów na świecie – coco de mer.

Madagaskar to wyspa dwa razy większa od Polski, zaliczana przez niektórych do Afryki, bo leży blisko jej brzegu. W naszej poprzedniej wyprawie spędziliśmy już trzy tygodnie na Madagaskarze, ale tym razem byliśmy w innych częściach tej ogromnej wyspy. Jak na trzy dni podróżowania, zwiedziliśmy na Madagaskarze bardzo dużo. Zaczęliśmy od cudownej wysepki Nosy Iranja. Zwiedzaliśmy też formacje skalne w Tsingy Rouge, las deszczowy w Parc National Montagne d’Ambre i oglądaliśmy lemury na Nosy Antosha oraz w Parc Zoologique Ivoloina.

Reunion to wyspa gór i wulkanów. Zwiedzaliśmy tam plantację wanilii, górskie miasteczka Salazie i Hell-Bourg, wodospad Le Voile de la Mariee (czyli welon panny młodej), formacje skalne w Le Gouffre oraz kościół zalany lawą w Piton Sainte-Rose. Wjechaliśmy także przez wielką powulkaniczną równinę Plaine des Sables na Pas de Bellecombe na wysokość 2300 m.n.p.m., skąd rozpościera się widok na czynny wulkan Piton de la Fournaise. Nie robi się tu wycieczek pobytowych, bo plaże na Reunion są czarne i kamieniste. Reunion to wyspa, która nas zaskoczyła najbardziej. Może kiedyś tam jeszcze wrócimy, bo wydaje nam się idealna na piesze wędrówki po górach.

Trasa wyprawy

Z Mauritiusa (Port Louis) popłynęliśmy na Seszele (Port Victoria), dalej na Madagaskar (Nosy Be, Diego Suarez, Toamasina), później na Reunion (St. Denis) i z powrotem na Mauritius (Port Louis):

W sumie spędziliśmy 4 dni na Mauritiusie, 2 i pół dnia na Seszelach, 2 i pół dnia na Madagaskarze, półtora dnia na Reunion oraz 5 i pół dnia na morzu.