Dzień rozpoczynamy od 3-godzinnego trekkingu po lodowcu Virkisjökull w pobliżu Skaftafell. Idziemy po lodowcu, chociaż sporą część tego czasu zajmuje dojazd i dojście do lodowca. Dla osób, które robiły podobny trekking np. w Ameryce południowej, to nie będzie wielką atrakcją. Inaczej natomiast odbiorą to osoby, który po lodowcu chodzą pierwszy raz. Dla nas wycieczka była za łatwa. Zdecydowanie potrzebujemy nowych doznań.
Lodowiec Virkisjökull oraz wodospad Svartifoss
Następnie idziemy na krótki trekking do wodospadu Svartifoss w Vatnajökull National Park. Wodospad zwany jest także czarnym wodospadem ze względu na czarne skały w kształcie kolumn, które zwisają dookoła wodospadu. Nam całość, ze zrobieniem zdjęć zajęła mniej niż godzinę, ale tempo mieliśmy dobre i spieszyliśmy się na dalsze atrakcje. Po drodze zwiedzamy lagunę polodowcową Fjallsárlón. Jest ona mniejsza od Jökulsárlón, ale zupełnie inna, nie mniej urokliwa. Jest tu również mniej turystów, co także jest zaletą w szczycie sezonu. Lodowiec jest tu znacznie bliżej, natomiast kry są o wiele mniejsze. Najlepiej jest znaleźć czas na obydwie laguny.
Laguna Fjallsárlón oraz kra lodowa w lagunie Jökulsárlón
Na lagunie Jökulsárlón, którą zwiedzamy w następnej kolejności płynę zodiakiem na godzinny rejs po lagunie. Jest on świetnie zorganizowany. Podpływa się do samego lodowca oraz do pływających po lagunie kier lodowych. Na jednej z nich siedziała urocza foczka, która pozowała nam cierpliwie do zdjęć. Ogólnie kry tutaj są duże, podpływają bardzo blisko parkingu, a wokół nich pływają foki, także nawet bez rejsu miejsce to jest ładne. Rejs dopełnia jednak doskonale całą wizytę.
Foka i kry lodowe w lagunie Jökulsárlón
Można popłynąć także na rejs amfibią, ale nie dopływa ona do samego lodowca i jest trochę głośna. Widzieliśmy także turystów pływających po lagunie kajakami. Następnie podjeżdżamy na Diamond Beach. Bardzo podobało mi się to miejsce na zdjęciach, niestety w porze letniej nie było na plaży żadnych kier lodowych.
Kry lodowe w lagunie Jökulsárlón oraz góra Vestrahorn
Po drodze tankujemy i robimy zakupy w Höfn i jedziemy zobaczyć bardzo fotogeniczną górę Vestrahorn. Najładniej widać ją z Stokksnes. Żeby tam dotrzeć, trzeba pojechać do Viking Café. Na terenie jest także wioska wikingów z planu filmowego, plaża z czarnymi wydmami, punkt obserwacji fok i ptaków (niestety fok wieczorem już nie było) oraz latarnia morska. Po drodze mijamy wybrzeże Lækjavik, którego góry w połączeniu z morzem tworzą niezapomniane widoki. Nocujemy w Djúpivogur.
Napisz komentarz