Dziś również wstajemy nieco później, gdyż nie wynajęliśmy na wyspie samochodu. St Vincent nie wydawał nam się tak ciekawy, aby zrobić po nim objazd. Biuro turystyczne, do którego pisaliśmy z zapytaniem o wycieczkę na Tobago Cays nam nie odpisało, więc ta opcja odpadła. Natomiast wycieczki ze statku na Bequia i Mustique były bardzo drogie i nie warte swojej ceny. Mamy nie były także chętne na plażowanie ze względu na czarny piasek, więc postanowiliśmy zwiedzić Kingstown i poopalać się później nad basenem.


Ogrody botaniczne w Kingstown

Po śniadaniu poszliśmy do katedry anglikańskiej i katolickiej. Ta ostatnia mieści się w zabytkowych budynkach ze ślicznymi krużgankami. Mieści się tam też szkoła katolicka a dzieci siedziały akurat na dziedzińcu i uczyły się religijnych piosenek. Następnie wspięliśmy się do ogrodów botanicznych. Nie są one duże, ale podobno to najstarsze na zachodniej półkuli ogrody botaniczne. Są ładnie utrzymane. Znajduje się tu także ptaszarnia z ptakiem narodowym St Vincent, czyli papugą Vincent.


Katedra oraz siedziba policji

Papugi były ładne, kolorowe, średniego rozmiaru. Jedna nawet gadała „Hello”, „Bye”, „Morning”. Warto tu zajrzeć. Prawie wszystkie wycieczki tutaj przywieziono, co świadczy o popularności tego miejsca. Odprowadziliśmy mamy do centrum a sami udaliśmy się na przystanek minibusów i pojechaliśmy na Fort Charlotte (zwiedzanie bezpłatnie). Z fortu jak zwykle rozpościerał się ładny widok na okolicę. Sam fort nie jest zbyt ciekawy, jest obecnie wykorzystywany jako punkt sygnalizacyjny dla miejscowego portu.


Zdjęcia z fortu

Około 13 wróciliśmy na statek, zdziwieni, że tak dużo pasażerów jest już na pokładzie i je obiad. Widocznie każdego dnia było podobnie, tylko dzisiaj akurat sami tak wcześnie wróciliśmy na miejsce. Wydaje się, że duża część tych, których brakowała siedziała w samym terminalu w porcie na piwie i drinkach. Zapewne były tańsze niż te na statku. Popołudnie spędziliśmy relaksując się nad basenem.