Wstajemy o 6.30, jemy śniadanie i o 7.30 wyjeżdżamy tuk tukiem na punkt widokowy Lipton’s Seat. Jest to miejsce, w którym Sir Lipton założył plantacje herbaty, które do dziś dostarczają herbaty dla firmy Lipton oraz są największą plantacją herbaty na Sri Lance. Pora wyprawy wydaje się idealna. Po drodze zatrzymujemy się na wielu punktach widokowych oraz obserwujemy kobiety udające się do pracy przy zbiorach herbaty.
Plantacje herbaty w drodze na Lipton’s Seat
Widzimy jak idą, jak przygotowują się do pracy, jak zbierają herbatę (co wytwarza charakterystyczny dźwięk rwanych krzaków), oddają zebrane worki oraz piją herbatę i jedzą przyniesiony prowiant. Jest tak ciekawie, że obawiamy się, że nim dojedziemy na Lipton’s Seat nie będzie już żadnych widoków, ale tak się nie dzieje. Widoki są ładne. Na górze znajduje się ławeczka z pomnikiem Liptona, z którym robię sobie zdjęcie, pijemy herbatę i zjeżdżamy w dół, ponownie zatrzymując się przy zbierających herbatę kobietach.
Kobiety motyle zbierające liście herbaty
Zwiedzamy także fabrykę herbaty Dambatenne Tea Factory. Tym razem nie jest to muzeum, ale czynna fabryka. Zapach, który się rozchodzi po niej jest niesamowity. Ma się poczucie jakby się znajdowało w herbacie. W całej fabryce pracuje ok. 20 osób. Ale przy setkach, które pracują w polu wydaje nam się niewielką liczbą. Kupujemy na koniec herbatę tu produkowaną i jedziemy do Haputale.
Nine Arch Bridge
Zabieramy plecaki i jedziemy na dworzec kolejowy, skąd pociągiem jedziemy do Ella. Pociąg jest około godziny opóźniony. Nocujemy w Ella Tunnel Corner Inn. Idziemy na obiad do najpopularniejszej restauracji w mieście Chilli. Wybór dań jest ogromny a wszystko co zamówiliśmy jest dobre. Polecamy. Następnie jedziemy tuk tukiem do fabryki zielonej herbaty. Niestety na miejscu okazuje się, że jest zamknięta.
Zachód słońca na Little Adam’s Peak
Jedziemy więc do Nine Arch Bridge a następnie wspinamy się na Little Adam’s Peak. Wejście jest łatwe. Są dwie drogi, my idziemy schodami. Z góry rozpościera się ładny widok w dół – ok. 500 m. Rano chyba jest lepsza pogoda do zdjęć, ale nie narzekamy. Idziemy też kawałek na 2 pobliskie szczyty, żeby zmienić sobie trochę perspektywę. Wracamy pieszo do Ella. Kupujemy herbatę w tutejszych dwóch sklepach z herbatami.
Napisz komentarz