Kontynuujemy zwiedzanie Reunion od Le Gouffre – skalistego, powulkanicznego wybrzeża z przesmykiem, przez który przedostaje się woda. Koło punktu widokowego znajduje się dużo krzyży z datami śmierci poszczególnych osób. Jak przypuszczamy zginęły one skacząc ze skały do wody na pewną śmierć. Stamtąd udajemy się na punkt widokowy Belvedere de Bois-Court. Znajduje się on nad malutką wioską, do której można dojść tylko pieszo. Wioska położona jest w dolinie a nad nią wznoszą się strzeliste i wysokie zbocza, co tworzy niepowtarzalny widok, zwłaszcza że z góry widoczny jest także wodospad mieszczący się w wiosce.


Le Gouffre oraz wodospad w Bois-Court

Dalej wspinamy się dalej w górę do kolejnego punktu widokowego, czyli Nez de Boeuf. Tu czuć już wysokość, jest co najmniej 10 stopni mniej niż nad morzem. Kontynuujemy jazdę w parku narodowym oglądając wulkan Commercon a następnie wielką powulkaniczną równinę Plaine des Sables. Miejsca te są głównymi atrakcjami turystycznymi na wyspie, więc mijamy wiele autokarów i samochodów, które przejeżdżają tę trasę. Docieramy w końcu do Pas de Bellecombe, skąd rozpościera się widok na Piton de la Fournaise. Jest to czynny wulkan, który co jakiś czas wybucha, ale który też można zwiedzać. My mamy czas tylko na to, aby przejść się jego krawędzią, ale można też zejść w dół i obejść mały krater, który się tam znajduje.


Nez de Boeuf oraz Pas de Bellecombe

Później zjeżdżamy tą samą drogą w dół do Cite de volcan (Bourg-Murat). Jest to nowoczesne, multimedialne muzeum o wulkanach oraz o samej wyspie. Można tu spędzić pół dnia. Jest wiele ciekawych filmów do obejrzenia, wiele informacji do przeczytania. Idziemy także na sympatyczny pokaz 4D, podczas którego odbywamy podróż w głąb wulkanu. Po zwiedzeniu stwierdzamy, ze mamy jeszcze czas, aby pojechać na drugą stronę wyspy do kościoła Notre-Dame-des-Laves w Piton Sainte-Rose. To miejsce słynie z cudu, jaki się tu dokonał w czasie wybuchu wulkanu w 1977, kiedy to lawa doszła do kościoła, weszła kilka metrów do wnętrza i się zatrzymała. Od tamtej pory miejsce to jest miejscem kultu.


Plaine des Sables oraz kościół Notre-Dame-des-Laves

Znajduje się tu również ciekawa figura Matki Bożej z parasolką, co pewnie jest oznaką, że Maryja ochroniła kościół przed zniszczeniem. Kościół dookoła otoczony jest lawą, co tworzy niezapomniany widok. Udajemy się także na wodospady nad samym morzem na plażę – Anse des Cascades. Niestety nie mamy czasu, aby się wykąpać, ale widzimy, że plaże na Reunion są ciemne, kamieniste, powulkaniczne. Oddajemy samochód na lotnisku i wracamy taksówką na statek. Co ciekawe pod lotniskiem musimy czekać chwilę na taksówkę, bo wszystkie zostały zajęte. To chyba pierwsza taka sytuacja na całym świecie, że nie można wsiąść od razu do taksówki na lotnisku.